Plenerowy ślub i sesja małżeńska Justyny i Konrada

Wiele razy powtarzam, że nie mogę doczekać się czyjegoś ślubu … jest to w sumie prawda bo na każdy ślub czekam z niecierpliwością, ale w tym wypadku to naprawdę nie mogłem wysiedzieć w miejscu ponieważ wiedziałem że ślub i wesele mają odbyć się w niecodziennym miejscu – Ślub cywilny na tarasie Hotelu Starzyński, a następnie wesele też w tym samym hotelu. Kto mieszka lub był w Płocku i kojarzy gdzie znajduje się Hotel Starzyński ten wie że znajduje się on na klifie zaraz nad rzeką Wisła z pięknym widokiem na amfiteatr, Płocką katedrę, molo, most no i na zachód słońca – więc na wszystko co najładniejsze w Płocku. Niewiadome tylko były warunki atmosferyczne tego dnia, ponieważ bałem się że jeśli będzie padać, albo zimno to nici wyjdą z tych wszystkich widoków, ale jak się okazało pogoda tego dnia Nam bardzo dopisała aż na tyle że trzeba było szukać każdego wolnego miejsca w cieniu. 

Przygotowania zaczęliśmy w Hotelu Starzyński. Pan Młody bez stresu szybko się ubrał i był gotowy do wyjazdu po swoją przyszłą małżonkę, więc mogłem też w spokoju skupić się na fotografowaniu szczegółów. 

Przygotowania u Justyny już tak troszkę przebiegały w bardziej spiętej atmosferze … ale powiedzmy sobie szczerze – która panna młoda nie stresuje się przed ślubem ? 🙂 Na szczęście Konrad przyjechał szybko i od razu było spokojniej – coś chyba w tym jest że mężczyzna musi być tym filarem podpierającym swoją wybrankę. 

Gdy wróciliśmy do Hotelu, zastał Nas piękny widok, cudownie przystrojonego tarasu na uroczystość ślubną wykonaną przez Świat Dekoracji Weselnych „Monaf” – Monika Starzyńska. Widziałem naprawdę już bardzo wiele dekoracji zarówno w kościele jak i w plenerze ale tą którą zobaczyłem – delikatną zarówno w kolory jak i dekoracje, a w dodatku z dopełnieniem pięknych widoków Płocka stanowiło perfekcyjną całość. W tym całym otoczeniu uśmiechnięci, chociaż troszkę stremowani Justyna i Konrad wyglądali naprawdę pięknie.

Po ślubie oczywiście czas na wesele. A tutaj co tu dużo pisać 🙂 była zabawa, były tańce, niespodzianki. Był piękny chociaż troszkę inny wszystkie pierwszy taniec pary młodej, był ten pocałunek przed pierwszym tańcem, była krótka sesja plenerowa … no cóż zabrakło jedynie sesji z zimnymi ogniami, ale cóż nie można mieć wszystkiego. A do wszystkiego pięknie przygrywał znany i lubiany Dj/wodzirej Przemysław Grzelak. Tak więc zabawa była bardzo udana i obfitowała w wiele wspaniałych kadrów. 

Parę dni później zaprosiłem Justynę i Konrada na sesję małżeńska – wybraliśmy się nad okoliczne jeziora w Płocku … tam gdzie cisza i spokój co w połączeniu z zachodem słońca i oczywiście niezwykłą parą dało piękne rezultaty.

Jeśli spodobał się Wam ten reportaż i szukacie fotografa na swój ślub to napiszcie do mnie – moje dane kontaktowe znajdują się tutaj :

 

ZAPRASZAM